Wtyczka a sprawa polska
Nie wiem na pewno czy ambassador Przylebski byl esbecka wtyczka, ale w dobrze pojetym interesie narodowym jest zeby byl.
Wytworzyla sie w Polsce kuriozalna wrecz sytuacja, prezesem TK zostala sedzia (przez jakis czas) Przylebska. Mierny prawnik, byle jaki pracownik jest szefem organu z zalozenia (i przy okazji konstytucji) skladajacego sie z autorytetow prawnych, ludzi nieposzlakowanych i wybitnych. Pani Przylebska zostala uznana takim autorytetem przez aklamacje czyli przez nominacje samego Wodza Jarka, ktory uznal w swojej zlosliwosci ze Polacy beda mieli takiego prezesa TK jakiego on im wyznaczy a o tym czy to jest autorytet to on wlasnie decyduje.
Sprawa byla rozwojowa, pani Przylebska musiala robic to co Jarek Naczelnik jej kazal bo Jarek mial na nia haka, poza tym ona nie jest tak dobrym prawnikiem zeby wiedziec na pewno co jest zgodne z prawem a co nie jest, nie bylaby nawet w stanie kwestionowac polecen Jarka Naczelnika. Okazalo sie ze maz pani Przylebskiej, pan Przylebski, byl esbecka wtyczka, sprawa niechcacy zostala ujawniona. Pan Przylebski moze stracic nie tylko twarz, co gorsze, moze stracic posade ambasadora w Niemczech i spore, z tym zwiazane, pieniadze. W tym wszystkim Jarek Naczelnik stracil haka, on juz nie moze kazac tak jak mu sie zamarzy, bo odpadl mu argument ujawnienia czegos co bylo ukryte. Hak przestal byc hakiem skoro jest jawny.
Z drugiej strony, pani Przylebska zajmujac stanowisko Prezesa TK jest, teoretycznie, w miare niezalezna, Naczelnik moze jej /ja …... Jesli Jarek Naczelnik nie uniewinni pana Przylebskiego, nie stwierdzi np ze byl jak Konrad Wallenrod, w zlej organizacji robil tylko dobrze dla ojczyzny ratowania (tak jak z Piotrowiczem), to pani Przylebska obrazi sie na niego i wypnie. A wypieta pani Przylebska nie bedzie ulegala prosbom Naczelnika i rozkazom, to sie moze okazac zbawienne dla polskiej demokracji. TK zacznie dzialac w miare niezaleznie (tam ciagle jest kilku jarkowych janczarow i bedzie ich wiecej), przynajmniej prezeska nie bedzie prowadzona na smyczy.
Pozostaje wiec pytanie czxy Naczelnik bedzie mogl uniewinnic skoro cala Polska juz wie?
I to by byl taki piekny polski happening, surrealka i nadprzyrodzonosc. Szefem najwazniejszego krajowego sadu bylaby osoba nie tylko mierna prawniczo, nie tylko byle jaki pracownik, rowniez majaca swiadomosc wspolpracy swojego meza z komunistyczna bezieka (on to przyznal ze informowal o wszystkim swoja owczesna narzeczona). Tego w zadnym filmie by nie wymyslono, to tylko moglo sie zdarzyc w zyciu, wsrod ludzi prawych i sprawiedliwych.
Komentarze