Jarek Naczelnik wraz z ministrem od wojny zamierzaja przeprowadzic degradacje. Wsrod wielu roznych degradacji teraz im sie zamarzyla ta od stopni generalskich.
Uwazalem Jaruzela i Kiszczaka za ludzi zlych, niszczacych Polske, ludzi ponoszacych odpowiedzialnosc za dewastacje polskiej gospodarki, ludzi ktorych nalezalo karac kryminalnie. Uwazalem tak od zawsze, chodzilo mi jednak o realna kare nie o jakies jaselka i kabotynski happening.
Zabieranie stopni generalskich ludziom zmarlym ze starosci w kilkadziesiat lat po tym jak zniszczyli kraj jest forma surrealistycznego kabaretu, pozwala sie odreagowac roznym nieodreagowanym ale niczego nie zmienia. Od conajmniej kilkutnastu lat ci dwaj byli nosnikami jednego przekazu, ze starosc predzej czy pozniej cie dopadnie, ich twarze byly dowodem na to ze zli ludzie nie starzeja sie ladnie. Dwoch staruchow, przybitych nie tylko swoimi winami, rowniez fizycznymi dolegliwosciami, dawali przyklad brzydoty starosci i starczego upodlenia.
Jarek Naczelnik chce ich teraz degradowac. Nie wiem do jakiego stopnia, wyobrazam sobie, ze do samego dolu, do szeregowca. Pierwsze, odruchowe pytanie, what the fcuk, po jaka cholere? Czy rzeczywiscie komukolwiek bedzie z tym latwiej ze Jaruzel swoich zbrodni dokonywal jako szeregowiec? Albo Kiszczak? Czy szeregowiec Wojska Polskiego kojarzy sie kazdemu z upodleniem i miernota? Oni mogli byc zli jako szeregowcy ale nie mogli byc zli jako generalowie?
W tym wszystkim niepokojacym wydaje sie fakt ze Jarek Naczelnik chcialby posmiertnie cofnac obu lajdackich generalow do swojego stopnia, on sam jest przeciez szeregowcem. Czy o to wlasnie chodzi, o zaspokojenie ambicji Jarka Naczelnika, ze oni nie byli tacy dobrzy jak wielu sadzilo ze byli, ze to tylko szeregowcy byli? Czy teraz nalezy sie spodziewac odwrotnego ustawiania akcentow, nominacji Jarka Naczelnika na generala? Posmiertnie Lecha Prezydenta na marszalka? Czy chodzi wiec o cabaret i surrealke?