Okolo roku temu w Australii w miare glosna byla sprawa czegos co w powszechnym odczuciu bylo finansowym przekretem. Minister federalnego rzadu pojechala na slub kogos z rodziny swoich partyjnych poplecznikow i rozliczyla to jako wyjazd sluzbowy, wziela za to pieniadze. Sprawa sie ujawnila, poczatkowo tlumaczyla ze ona spotykala sie ze swoimi wyborcami, co bylo niewatpliwie prawda, pozniej jednak ukorzyla sie, przeprosila wszystkich i pieniadze zwrocila.
Ciekawi mnie jak to jest w naszej ojczyznie gdzie “Dobra Zmiana” robi dobre postepy i eliminuje to wszystko co niedobre, tak dalej i tak dalej i dalej. Czy jesli ktos z “Dobrej Zmiany” jedzie sobie np do Krakowa na prywatna uroczystosc pogrzebowa to robi to za swoje pieniadze czy za moje?
Wiemy wszyscy jak bardzo Prezydent Duda kochal Prezydenta Kaczynskiego, jak go szanowal i jak ojca traktowal a jego zone, prezydentowa jak matke swoja rodzona albo jeszcze lepiej. Podobnie zreszta bylo z Premierowa Szydlo, jak ona ich, pare prezydencka Kaczynskich kochala, jak ich szanowala. No wiec, znajac polskie realia, mam podejrzenia, ze jednak i Duda i Szydlo pojechali do Krakowa za moje, ze samoloty byly / beda rozliczone jak za czas urzedowania, mimo ze publicznie zapewniano o prywatnosci uczestnictwa w ceremonii. A ci wszyscy ochroniarze, a kwiaty, wience, swieczki, woda swiecona, czy to tez za moje?
Wiem ze ani Duda ani Szydlo nie przeprosza, nie ukorza sie, oni nie z takich. Ale chcialbym zeby chociaz pieniadze zwrocili jesli pobrali, czy nie jest to rozsadne oczekiwanie? A czy Naczelnik Jarek tez za swoje pojechal na pogrzeb swojego brata i swojej bratowej? Czy jego nie powinno sie rozliczyc? Przynajmniej finansowo?
***
Ostatnio odbyla sie ceremonia uczczenia ktorejs tam rocznicy powolania Lecha Prezydenta na Prezydenta Warszawy. Byla to wyjatkowa rocznica i uwazam ze nie powinno sie oszczedzac na czyms tak waznym. Celebrowanie rocznic wazkich historycznie tworzy nasza tradycje narodowa, poglebia patriotyzm, jest pod kazdym wzgledem sluszne. Jak mamy ksztaltowac nowe pokolenia zagubionej mlodziezy gdy nie celebrujemy rocznic zwiazanych z dzialaczami pokolen starych? Czy mozna sobie wyobrazic ze np gimnazjalista bedzie prawdziwym patriota gdy nie bedzie celebrowal rocznicy prezydentury miasta przez bohatera narodowego i wodza? Uwazam ze nie mozna.
Mysle ze nalezaloby rozszerzyc spectrum spraw godnych celebracji. Wielkim osiagnieciem zamordowanego prezydenta byl jego udzial w filmie “O dwoch takich…”, czy nie powinnismy czcic kolejnej rocznicy? A rocznica wstapienia na uniwersytet, skonczenia studiow prawniczych, magisterki, doktoratu, profesury, publikacji naukowych i innych mniej naukowych, poznania prezydentowej, pierwszych randek, poczecia dziecka, urodzenia dziecka, czy to wszystko nie sa godne uszanowania rocznice?