Od jakiegos czasu czytam ksiazke Stanislawa Tyma “Pies czyli kot”. Tyma lubilem od zawsze, podoba mi sie jego humor, jego olbrzymia inteligencja, cudowna wrecz tresciwosc.
Tym opisuje nieznane mi zdarzenie, Prezydent Estonii wrecza order swojego kraju Andrzejowi Wajdzie. Wreczanie ma miejsce w palacu prezydenckim w Polsce, w czasie ceremonii gospodarz Lech Kaczynski rozmawia przez telefon i jest odwrocony plecami zarowno do Wajdy jak i do Estonskiego goscia, to wszystko zostalo uwiecznione w portalu internetowym. Tym komentuje ze rozmowa musiala byc mila bo Kaczynski po jej zakonczeniu pozostaje odwrocony tylem do tych wyzej wspomnianych.
Mam calkowite zaufanie do Stanislawa Tyma, wierze ze tak bylo jak on to opisal. Az noz sie w kieszeni otwiera na sama mysl, ze polski Prezydent mogl sie tak zachowac. Przeciez to co pozniej zrobil Komorowski kazac stac na deszczu Sarkozy’emu, to wrecz male piwo, to garstka peanuts. To bylo dopiero chamstwo i prostactwo, bezczelnosc, tupeciarstwo, menelstwo.
Lech Kaczynski zostal nieco pozniej okrutnie zamordowany przez ruskich, nie wypada zle pisac o zmarlych, w szczegolnosci o ludziach z tak wielkimi zaslugami w krzewieniu polskosci i odzyskiwaniu niepodleglosci, tych co dla ojczyzny ratowania rzucali sie przez morze. Nie bede wiec zle pisal, nie uzyje slow cisnacych sie odruchowo na usta. Niech zostanie jak w tytule, co za prostak, choc nie oddaje to nawet w czesci tresci tego kim nasz przezydent Lech Kaczynski byl.