Zaczyna byc coraz weselej w swiecie polskiej polityki, obok starych rutynowanych graczy staneli nowi, moze nie tak doswiadczeni ale jakze ambitni, rozmiar obledu zaczyna byc widoczny nawet dla przyslowiowych dzieci we mgle. Juz nie wystarcza tlumaczenie wszystkim ze polska demokracja jest w swietnej kondycji, lepsza niz w Stanach Zjednoczonych bo kilkakrotnie dluzsza, zaczyna sie szukanie winnych wszelkiego zla, wlacznie z Brexitem.
Ostatnio, nasza nawiedzona PremierkaBeatka wyjasnila wszystkim ze Unie trzeba zreformowac, ze tak jak jest dalej byc nie moze bo … Dalej nie bylo juz tak precyzjnie, ale nalezalo sie domyslac ze zasady obowiazujace w Unii nikomu sie nie podobaja, ze panstwa sie dobrowolnie z tego powodu wypisuja, ze Brytyjczycy juz sie wypisali, my zeby zostac musimy doporowadzic do zmiany zasad.
No wiec, czy PremierkaBeatka sadzila ze Brytyjczykom nie podobalo sie to samo co Polakom, ze oni wlasnie dlatego z Unii wyszli? Czy gdyby Unie zmieniono zgodnie z polskimi sugestiami to Brytyjczycy by w niej zostali, ciagle bez problemow przyjmowali wschodnieuropejczykow jak swoich, dawali im prace i zasilki i nieba by im przychylali, za swoje ciezko zarabiane pieniadze? I dzielili sie tymi pieniedzmi z radoscia, bo oni i tak ich maja za duzo?
Nasz najwybitniejszy intelektualista krajowy, moze nawet jeden z najwybitniejszych miedzynarodowych, JarekPremier, w swojej przenikliwosci zauwazyl ze Brytyjczycy, tak samo jak Polacy, nie chcieli Tuska. Wina Tuska za ekonomiczna degradacje Polski, za lata upokorzen, za przywrocenie do lask komunistow I zlodziei, wina Tuska za niespelnione marzenia obywateli brytyjskich za ich poczucie bycia obywatelami drugiej kategorii we wlasnym kraju i niechec do bycia rzadzonymi przez paskudnego despote. Jak duzo wiec laczy nasze dwa narody, jakie to proste.
Wazkie mi sie wydalo, ze PremierkaBeatka odeszla od linii PremieraJarka, wg ktorej Brytyjczycy wyszli bo nie chcieli Tuska. Nie potraktowala swego Wodza z naleznym mu szczunkiem, czyzby to byl objaw zdrowego rozsadku? Niestety nie sadze, oni juz sie przyzwyczaili mowic byle co, nie czuc sie tym zwiazani, nie zwracac nawet uwagi na to co mowia. To jest takie sobie gadanie, dla glupich ktorzy uwierza, nie dla swoich, w szczegolnosci nie jest to proba wyjasnienia czegokolwiek. Jak radosny Dyzio, nie ma znaczenia co powiedzial bo on to mowil tylko dlatego ze oczekiwano ze cos powie, wiec powiedzial cokolwiek. Wg zasady “to jest moja paranoia”, nikomu nic do tego co mi sie pieprzy (przepraszam za uzyte slowo, nie potrafilem go zastapic innym, neutralnym).
Wszystko wskazuje na to ze prawi i sprawiedliwi wiedza co zrobic zeby bylo dobrze, maja rozwiazanie. Zmienic uklad i wszystko wroci do normy, Brytyjczycy beda sie prosili o przywrocenie ich w prawach, Niemcy nie beda pluli nam w twarz, nikt nam nie bedzie narzucal milosci do pedalow czy prawa do aborcji, pieniadze beda dawali jak dotychczas bo sie nam naleza jak psu zupa, bedzie gitez. I koniecznie wpisac do nowego ukladu zakaz wybieralnosci Tuska.
I to jest wlasnie paranoia, oni gadaja sobie co im sie kisi pod kopulka, ciemne masy im wierza bo sadza, ze jak ktos mowi to wie co mowi, wszyscy zyja w zakletym kregu przerostu nieswiadomosci nad nierzeczywistoscia. Na podobienstwo pasazerow radosnie zmierzajacych pociagiem z Moskwy do Pietuszek.
Uderzajace jest podobienstwo Jarka “BylegoPremiera” Kaczynskiego do Wieniuszki Jerofiejewa. Jarek nie pije ale jest stale na dragach (drugs), efekt jest identyczny co kazdy widzi.
***terminu paranoia uzywam oczywiscie w popularnym znaczeniu, nie medycznym. Nie jestem w stanie ocenic czy uczstnicy tej zabawy sa rzeczywiscie dotknieci ta dolegliwoscia, nie jestem przeciez psychiatra.
