Od dwoch dni media przekazuja radosny przekaz naszego wodza i bylego (na szczescie) premiera, Brexit to wina Tuska. Jesli ktos sadzil, ze istnieja granice kompromitacji do jakiej moze posunac sie normalny polityk, z tego przekazu niewatpliwie wynika, ze nie istnieja. To jest wrecz niesamowite jak ten czlowiek sie nie wstydzi, nie przed glupimi ludzmi ktorzy to kupuja, ale jak sie nie wstydzi przed samym soba?
Gdy PremierJarek opowiadal o zamordowaniu mu brata i spisku rusko-tuskim, tlumaczylo sie to jego odjazdem spowodowanym szokiem po katastrofie, gdy odgrazal sie, ze “temu panu reki nie poda” nikt na to nie zwracal uwagi przyjmujac, slusznie jak sie okazalo, ze to tylko takie gadanie, ze poda. Gdy mowil, ze w Polsce mamy demokracje a Rzeplinski to aparatczyk komunistow i zlodziei, sporo ludzi mu wierzylo, bo nikomu nie przyszlo do glowy wierzyc Rzeplinskiemu, autorytet WodzaNarodu przewazyl. Ale jakie argumenty zamierza JarekPremier przedstawic, ze to Tuski wypchnal Brytyjczykow z Unii? Czy ma on jakies argumenty czy tylko tak mu sie...?
Z odleglosci sadzilem, ze ludzie to uznaja za kolejny objaw odjazdu bylegoPremiera, nawrot tesknoty po bracie i odstawienie od prochow. Nieslusznie sadzilem, na Salonie24 juz odezwali sie fachowcy od przekazu z glosnym nawolywaniem, ze on ma racje, ze rzeczywiscie to Tuski, ze on sie tak mscil na naszej ojczyznie, ze chcial nam zrobic kolo piora za to, ze go nie chciano i ze mu reki nie podawano przez jakis czas. O ile piszacych to Salonowiczow mozna tlumaczyc obledem, jakie wytlumaczenie ma JarekPremier?